Obchody 70 rocznicy wysiedleń odbędą się w środę 23 stycznia w Mirczu.
W styczniu 1943 roku była to największa wieś w ówczesnym powiecie hrubieszowskim, zamieszkana głównie przez Polaków. - Wysiedlenia Mircza i kilku okolicznych miejscowości wpisują się w długi rejestr zbrodni, popełnionych przez hitlerowców na terenach określanych mianem Zamojszczyzny, a obejmujących obszar dawnych powiatów zamojskiego, biłgorajskiego, tomaszowskiego i hrubieszowskiego - przypomina Lech Szopiński.
Akcja wysiedleńczo-pacyfikacyjna rozpoczęła się w listopadzie 1942 roku i trwała aż do sierpnia 1943 roku. W obecnej gminie Mircze wysiedlenia dotyczyły nie tylko Mircza, ale również Mołożowa, Kolonii Mołożów i Miętkiego. Zawsze miały podobny przebieg. Niemcy i funkcjonariusze ukraińskiej policji otaczali wieś, wkraczali do kolejnych zagród i polecali mieszkańcom, by w ciągu kilku do kilkunastu minut, stawili się w punkcie zbornym. - Ten pośpiech był celowy, żeby uniemożliwić wysiedlonym zabranie najbardziej niezbędnych rzeczy. To co po nich zostawało, nawet żywność, hitlerowcy rabowali i wysyłali do swoich rodzin w Rzeszy - dodaje autor publikacji.
Akcja wysiedleńczo-pacyfikacyjna rozpoczęła się w listopadzie 1942 roku i trwała aż do sierpnia 1943 roku. W obecnej gminie Mircze wysiedlenia dotyczyły nie tylko Mircza, ale również Mołożowa, Kolonii Mołożów i Miętkiego. Zawsze miały podobny przebieg. Niemcy i funkcjonariusze ukraińskiej policji otaczali wieś, wkraczali do kolejnych zagród i polecali mieszkańcom, by w ciągu kilku do kilkunastu minut, stawili się w punkcie zbornym. - Ten pośpiech był celowy, żeby uniemożliwić wysiedlonym zabranie najbardziej niezbędnych rzeczy. To co po nich zostawało, nawet żywność, hitlerowcy rabowali i wysyłali do swoich rodzin w Rzeszy - dodaje autor publikacji.