Niebywałą determinacją i odwagą wykazały się służby ratownicze z Zamościa, którym mimo fatalnych warunków atmosferycznych, w czwartek 30 stycznia, udało się dotrzeć do chorego mieszkańca Radostowa w gminie Mircze.
To jedna z wielu miejscowości, do których nie można dojechać, ponieważ na drogach są nawet kilkumetrowe zaspy. Drogowcy starają się udrożnić trasy, ale ich wysiłki niweczy silny wiatr, który ponownie nawiewa śnieg z okolicznych pól. W czwartkowe przedpołudnie do 31-letniego mężczyzny wezwano karetkę, a do urzędu gminy trafiła prośba o umożliwienie przejazdu. Na miejsce natychmiast wysłano najcięższy sprzęt, ale dotarcie do chorego zajęłoby zbyt dużo czasu. - Dlatego skontaktowaliśmy się z dyżurną Stacji Ratownictwa Medycznego w Zamościu, która po krótkich konsultacjach wysłała śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Lądowanie odbyło się w niezwykle trudnych warunkach, ale załoga udzieliła choremu pierwszej pomocy i zabrała go do Wojewódzkiego Szpitala im. Jana Pawła II w Zamościu - mówi Informacyjnej Agencji Samorządowej wójt Lech Szopiński. Jednocześnie bardzo dziękuje dyżurnej stacji ratownictwa za zdecydowaną i profesjonalną reakcję oraz załodze LPR za pracę w ekstremalnych warunkach. Słowa podziękowania należą się również jednostkom OSP z Wiszniowa i Mircza oraz operatorom sprzętu odśnieżającego ze Smoligowa, za udaną próbę dotarcia do zawianej miejscowości.