Mija 70 lat ludobójstwa w Prehoryłem w gminie Mircze. W miejscu, upamiętniającym tragedię z 1944 roku stoi krzyż, przy którym w najbliższą niedzielę 9 marca odbędzie się rocznicowa uroczystość.
Wezmą w niej udział mieszkańcy Prehoryłego i okolicznych wsi, a także przedstawiciele organizacji kombatanckich, szkół i stowarzyszeń oraz władz samorządowych. Mszę świętą w intencji ofiar odprawi proboszcz parafii z pobliskiego Kryłowa ksiądz Stefan Kuk.
To jedna z pierwszych tragedii, które w 1944 roku miały miejsce w gminie Mircze. Wcześniej, bo już w styczniu 1943, było wysiedlenie mieszkańców Mircza, Mołożowa i Miętkiego, których zastępowano Ukraińcami, a później był Smoligów i inne miejscowości - przypomina wójt gminy Mircze Lech Szopiński, autor książki pod tytułem "Mircze - dzieje dalekie i bliskie".
Przed II wojną światową wieś liczyła ponad 1000 mieszkańców, z czego 60 procent stanowili Ukraińcy, a resztę Polacy. Społeczności te żyły w zgodzie, o czym świadczyło na przykład wspólne obchodzenie świąt, ponieważ rodziny prawosławne były zapraszane na święta Bożego Narodzenia przez katolików, a prawosławni odwdzięczali się tym samym zapraszając ich 2 tygodnie później.
W 1938 roku w Prehoryłem rozebrano cerkiew, a 70 lat temu, o świcie 8 marca 1944 roku, na polską kolonię w części wsi, napadli żołnierze SS-Galizien, ukraińscy policjanci, bojówki z organizacji ukraińskich nacjonalistów i członkowie UPA z okolicznych miejscowości, zamieszkiwanych głównie przez Ukraińców. Wieś została otoczona szczelnym pierścieniem, a następnie dokonano mordu całych polskich rodzin. W pierwszym ataku zamordowano 38 osób, w tym dzieci, kobiety i starców. Ponownego napadu, ci sami zbrodniarze, dokonali 27 marca, mordując ocalałych Polaków i paląc wiejskie zabudowania. Łącznie zginęło wtedy prawie 60 Polaków z Prehoryłego.
(fot. www.krylow.info)
To jedna z pierwszych tragedii, które w 1944 roku miały miejsce w gminie Mircze. Wcześniej, bo już w styczniu 1943, było wysiedlenie mieszkańców Mircza, Mołożowa i Miętkiego, których zastępowano Ukraińcami, a później był Smoligów i inne miejscowości - przypomina wójt gminy Mircze Lech Szopiński, autor książki pod tytułem "Mircze - dzieje dalekie i bliskie".
W 1938 roku w Prehoryłem rozebrano cerkiew, a 70 lat temu, o świcie 8 marca 1944 roku, na polską kolonię w części wsi, napadli żołnierze SS-Galizien, ukraińscy policjanci, bojówki z organizacji ukraińskich nacjonalistów i członkowie UPA z okolicznych miejscowości, zamieszkiwanych głównie przez Ukraińców. Wieś została otoczona szczelnym pierścieniem, a następnie dokonano mordu całych polskich rodzin. W pierwszym ataku zamordowano 38 osób, w tym dzieci, kobiety i starców. Ponownego napadu, ci sami zbrodniarze, dokonali 27 marca, mordując ocalałych Polaków i paląc wiejskie zabudowania. Łącznie zginęło wtedy prawie 60 Polaków z Prehoryłego.
(fot. www.krylow.info)
