Piłkarz Jakub Błaszczykowski urodził się w Truskolasach, kolarz Rafał Majka pochodzi z Zegartowic, panczenista Zbigniew Bródka - z Głowna, a skoczek Kamil Stoch - z Zębu.
Na obecnym obozie przygotowawczym we Włoszech zawodniczka z Górna przebywa razem koleżankami i kolegami z Katowic oraz z innych klubów, którzy w piątek 1 grudnia rozpoczną starty w nowym cyklu zawodów międzynarodowych. Wszyscy zgodnie przyznają, że to żmudna, ciężka i kosztowna praca, a biegi narciarskie zarówno techniką klasyczną, jak i dowolną (tzw. łyżwową) są jedną z najtrudniejszych konkurencji wytrzymałościowych.
Klub stara się zapewnić jak najlepsze warunki, ale wszystkiego nie może sfinansować, a treningi i starty w takich imprezach nie są tanie. Oprócz noclegów, wyżywienia, opłat startowych trzeba jeszcze zadbać, na przykład o ubranie i sprzęt. - Jedna para nart to koszt około 2 tysięcy złotych, a do każdego stylu są potrzebne inne. Do tego dochodzą dwie pary butów i co najmniej dwie pary kijków, chociaż trzeba mieć jeszcze zapasowe na wypadek, gdyby się złamały, a to często się zdarza przede wszystkim w biegach ze startów wspólnych.
Minimalny miesięczny koszt tylko na potrzeby reprezentacji Polski w kraju to około 2 tysięcy złotych, ale poza granicami Polski to już dużo większe wydatki, sięgające co najmniej 2 tysięcy euro. Każda pomoc potencjalnych sponsorów jest więc nieoceniona, ponieważ sezon rozpoczyna się w grudniu i trwa do marca, a starty odbywają się niemalże w każdy weekend - dodaje Magdalena Czusz.
