Gmina Serniki w powiecie lubartowskim nie rezygnuje z pomysłu budowy farm wiatrowych. Wprawdzie część mieszkańców zgłasza zastrzeżenia, a część radnych na razie nie zgadza się na tego typu inwestycję, ale wójt Stanisław Marzęda liczy, że zmienią zdanie.
Wójt Gminy Serniki mówi, że to nie jedyny pomysł na alternatywne dochody. Oprócz wiatraków wymienia biogazownię i farmę fotowoltaiczną i podkreśla, że na inwestycje związane z redukcją CO2 w tym w odnawialne źródła energii Unia Europejska przeznacza w nowej perspektywie finansowej poważne środki, a pieniądze z wiatraków zabezpieczyłyby wkład własny takich inwestycji.
Zdaniem wójta Marzędy bez dodatkowych dochodów Gmina Serniki nie będzie się rozwijać w takim tempie, jakiego oczekują mieszkańcy. Dlatego w najbliższym czasie zamierza przeprowadzić kolejną kampanię informacyjną i przekonywać mieszkańców do tego pomysłu, wyjaśniając m.in., że skrajne wiatraki będą rozmieszczone od zabudowań w odległości nie mniejszej niż 800 metrów, że właściciele okolicznych działek nie muszą się obawiać o spadek ich wartości, a korzyści z farm wiatrowych będą mieć wszyscy mieszkańcy. Gmina ma opracowany plan gospodarki niskoemisyjnej, umożliwiający staranie się o środki unijne do projektów, które wpisują się w redukcję CO2.
Stanisław Marzęda zapowiada, że za kilka miesięcy ponownie przedłoży Radzie Gminy propozycję zmian w miejscowym prawie, które umożliwią budowę farm wiatrowych. Jednocześnie przypomina, że pozytywna decyzja radnych to ważny, ale nie jedyny warunek, by wiatraki w gminie Serniki stanęły. Cały proces, od przyjęcia uchwały do budowy farmy, może potrwać około 1,5 roku.
(fot. sxc.hu)
Zdaniem wójta Marzędy bez dodatkowych dochodów Gmina Serniki nie będzie się rozwijać w takim tempie, jakiego oczekują mieszkańcy. Dlatego w najbliższym czasie zamierza przeprowadzić kolejną kampanię informacyjną i przekonywać mieszkańców do tego pomysłu, wyjaśniając m.in., że skrajne wiatraki będą rozmieszczone od zabudowań w odległości nie mniejszej niż 800 metrów, że właściciele okolicznych działek nie muszą się obawiać o spadek ich wartości, a korzyści z farm wiatrowych będą mieć wszyscy mieszkańcy. Gmina ma opracowany plan gospodarki niskoemisyjnej, umożliwiający staranie się o środki unijne do projektów, które wpisują się w redukcję CO2.
Stanisław Marzęda zapowiada, że za kilka miesięcy ponownie przedłoży Radzie Gminy propozycję zmian w miejscowym prawie, które umożliwią budowę farm wiatrowych. Jednocześnie przypomina, że pozytywna decyzja radnych to ważny, ale nie jedyny warunek, by wiatraki w gminie Serniki stanęły. Cały proces, od przyjęcia uchwały do budowy farmy, może potrwać około 1,5 roku.
(fot. sxc.hu)