W nowym roku szkolnym uczniowie Zespołu Szkół Samorządowych w Rejowcu Fabrycznym będą mogli korzystać z dodatkowych zajęć, a nauczyciele otrzymają więcej pieniędzy za efektywną pracę.
Ponadto w planach rozwoju szkoły są zajęcia pozalekcyjne wynikające z Karty Nauczyciela. Każdy nauczyciel zatrudniony w pełnym wymiarze godzin będzie prowadzić po dwie godziny lekcyjne tygodniowo z uczniami, którzy rozwijają swoje umiejętności i zainteresowania lub wymagają zajęć wyrównawczych.
Zdaniem, nie tylko rejowieckich, samorządowców obecne zapisy powszechnie krytykowanej Karty Nauczyciela nie pozwalają dyrektorom placówek promować lepszych pedagogów. Obecnie nauczyciele bardzo zaangażowani w swoją pracę i ci, którzy nie wzbogacają swojego warsztatu, są traktowani równo. - Obecny poziom tak zwanych średnich płac z 18-godzinnym pensum, powoduje, że gminy muszą dopłacać do oświaty coraz większe pieniądze, bez gwarancji uzyskiwania odpowiedniej jakości pracy poszczególnych nauczycieli - przekonuje burmistrz Stanisław Bodys, który reprezentuje też Unię Miasteczek Polskich. Samorządowcy uważają, że problemem polskiej oświaty nie są nauczyciele, ale złe prawo oświatowe, dotyczące szczególnie wynagradzania, a także konserwatywne podejście do sprawy nauczycielskich związków zawodowych, które nie dostrzegają zachodzących w ich otoczeniu zmian. Według samorządowców cierpią na tym zarówno nauczycieli, jak i uczniowie, a polska szkoła nie nadąża za zmieniającą się rzeczywistością.
(fot.arch.UM w Rejowcu Fabrycznym)
Zdaniem, nie tylko rejowieckich, samorządowców obecne zapisy powszechnie krytykowanej Karty Nauczyciela nie pozwalają dyrektorom placówek promować lepszych pedagogów. Obecnie nauczyciele bardzo zaangażowani w swoją pracę i ci, którzy nie wzbogacają swojego warsztatu, są traktowani równo. - Obecny poziom tak zwanych średnich płac z 18-godzinnym pensum, powoduje, że gminy muszą dopłacać do oświaty coraz większe pieniądze, bez gwarancji uzyskiwania odpowiedniej jakości pracy poszczególnych nauczycieli - przekonuje burmistrz Stanisław Bodys, który reprezentuje też Unię Miasteczek Polskich. Samorządowcy uważają, że problemem polskiej oświaty nie są nauczyciele, ale złe prawo oświatowe, dotyczące szczególnie wynagradzania, a także konserwatywne podejście do sprawy nauczycielskich związków zawodowych, które nie dostrzegają zachodzących w ich otoczeniu zmian. Według samorządowców cierpią na tym zarówno nauczycieli, jak i uczniowie, a polska szkoła nie nadąża za zmieniającą się rzeczywistością.
(fot.arch.UM w Rejowcu Fabrycznym)