Nie ma ostatecznych rozstrzygnięć w sprawie sposobu redukowania deficytu samorządów. Kolejne rozmowy w ramach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, które odbyły się w środę 25 stycznia, nie doprowadziły do porozumienia. Dalsze negocjacje mają się toczyć w zespole finansów, który do kolejnego posiedzenia komisji, zaplanowanego na 22 lutego, ma uzgodnić wspólne stanowisko lub opracować protokół rozbieżności.
Obydwie strony zgodziły się, że rząd musi przedstawić Komisji Europejskiej mechanizm redukcji deficytu, ale co do sposobu jego określania na razie nie ma zgody.
Samorządowcy twierdzą, że proponowane przez rząd regulacje są zbyt restrykcyjne, a rozbieżności dotyczą m.in. włączenia do zobowiązań samorządów długów „komunalnych osób prawnych”, czyli przede wszystkich zakładów opieki zdrowotnej. Według strony samorządowej takie rozwiązanie spowoduje, że określone limity deficytu zostaną przekroczone, a efektem takiej sytuacji będzie wstrzymanie inwestycji.
– Podtrzymujemy też nasz wniosek, by nie wyliczać deficytu dla każdej jednostki, tylko ogółem dla całego sektora samorządowego, ponieważ już teraz jedne samorządy nie mają deficytu albo jest on niski, a inne które inwestują żeby m.in. wykorzystać środki unijne, mają deficyt wyższy. W ogólnym rozrachunku jego poziom mieści się jednak w pożądanych limitach – wyjaśnia uczestniczący w rozmowach burmistrz Rejowca Fabrycznego Stanisław Bodys.
Samorządowcy przypominają też, że zwykle planowany poziom deficytu, po wykonaniu budżetu jest znacznie niższy, ponieważ dopiero po przetargach znany jest rzeczywisty koszt inwestycji. Dlatego samorządy proponują uwzględnienie faktycznego deficytu, a nie planowanego.
Burmistrz Rejowca Fabrycznego uważa, że szanse na porozumienie ciągle istnieją. Obydwie strony muszą jednak znaleźć sposób na redukcję deficytu, który zadowoli instytucje unijne, ale jednocześnie będzie jak najmniej uciążliwy dla samorządów.
(fot.sxc.hu)
Obydwie strony zgodziły się, że rząd musi przedstawić Komisji Europejskiej mechanizm redukcji deficytu, ale co do sposobu jego określania na razie nie ma zgody.
Samorządowcy twierdzą, że proponowane przez rząd regulacje są zbyt restrykcyjne, a rozbieżności dotyczą m.in. włączenia do zobowiązań samorządów długów „komunalnych osób prawnych”, czyli przede wszystkich zakładów opieki zdrowotnej. Według strony samorządowej takie rozwiązanie spowoduje, że określone limity deficytu zostaną przekroczone, a efektem takiej sytuacji będzie wstrzymanie inwestycji.
– Podtrzymujemy też nasz wniosek, by nie wyliczać deficytu dla każdej jednostki, tylko ogółem dla całego sektora samorządowego, ponieważ już teraz jedne samorządy nie mają deficytu albo jest on niski, a inne które inwestują żeby m.in. wykorzystać środki unijne, mają deficyt wyższy. W ogólnym rozrachunku jego poziom mieści się jednak w pożądanych limitach – wyjaśnia uczestniczący w rozmowach burmistrz Rejowca Fabrycznego Stanisław Bodys.
Samorządowcy przypominają też, że zwykle planowany poziom deficytu, po wykonaniu budżetu jest znacznie niższy, ponieważ dopiero po przetargach znany jest rzeczywisty koszt inwestycji. Dlatego samorządy proponują uwzględnienie faktycznego deficytu, a nie planowanego.
Burmistrz Rejowca Fabrycznego uważa, że szanse na porozumienie ciągle istnieją. Obydwie strony muszą jednak znaleźć sposób na redukcję deficytu, który zadowoli instytucje unijne, ale jednocześnie będzie jak najmniej uciążliwy dla samorządów.
(fot.sxc.hu)
