Fala powodziowa na Wiśle przechodzi przez Lubelszczyznę. Na wielką wodę, kolejny dzień, przygotowuje się Gmina Kazimierz Dolny.
Najbardziej newralgicznym punktem jest Parchatka, gdzie wał przeciwpowodziowy jest najniższy i najsłabszy, dlatego wciąż jest umacniany. Na miejscu cały czas pracują strażacy i mieszkańcy. Ułożono już worki z piaskiem, teraz wał dodatkowo jest wzmacniany specjalnym rękawem o średnicy pół metra, który jest wypełniany wodą. „Rękaw doszczelnia i dociąża worki” – wyjaśnia burmistrz Kazimierza Dolnego Grzegorz Dunia.
Według niego samo miasto jest bezpieczne, ponieważ szeroki i wysoki wał wzdłuż Wisły dodatkowo został podwyższony aluminiowymi elementami. Wodowskaz w Kazimierzu jest zalany na wysokości 740 cm. „Tak wysokiej wody w mieście jeszcze nie notowano” - twierdzi Grzegorz Dunia. Wprawdzie poziom rzeki cały czas się podnosi, ale wolniej. Wczoraj przybywało 20 cm wody na godzinę, dziś w nocy tylko około 2 cm.
Wczoraj burmistrz Kazimierza Dolnego zarządził ewakuację mieszkańców z terenów zagrożonych zalaniem, ale na razie nikt nie chce opuszczać swoich domostw. Chodzi przede wszystkim o osoby mieszkające od strony wału w Parchatce, w Kazimierzu przy ulicy Puławskiej i w Bochotnicy przy Puławskiej i Kazimierskiej. Dla tych osób, które zdecydują się przeczekać ten niepewny czas w bezpiecznym rejonie, przygotowano miejsca w szkole w Bochotnicy oraz w Gminnym Zespole Szkół w Kazimierzu Dolnym.
Najbardziej newralgicznym punktem jest Parchatka, gdzie wał przeciwpowodziowy jest najniższy i najsłabszy, dlatego wciąż jest umacniany. Na miejscu cały czas pracują strażacy i mieszkańcy. Ułożono już worki z piaskiem, teraz wał dodatkowo jest wzmacniany specjalnym rękawem o średnicy pół metra, który jest wypełniany wodą. „Rękaw doszczelnia i dociąża worki” – wyjaśnia burmistrz Kazimierza Dolnego Grzegorz Dunia.
Według niego samo miasto jest bezpieczne, ponieważ szeroki i wysoki wał wzdłuż Wisły dodatkowo został podwyższony aluminiowymi elementami. Wodowskaz w Kazimierzu jest zalany na wysokości 740 cm. „Tak wysokiej wody w mieście jeszcze nie notowano” - twierdzi Grzegorz Dunia. Wprawdzie poziom rzeki cały czas się podnosi, ale wolniej. Wczoraj przybywało 20 cm wody na godzinę, dziś w nocy tylko około 2 cm.
Wczoraj burmistrz Kazimierza Dolnego zarządził ewakuację mieszkańców z terenów zagrożonych zalaniem, ale na razie nikt nie chce opuszczać swoich domostw. Chodzi przede wszystkim o osoby mieszkające od strony wału w Parchatce, w Kazimierzu przy ulicy Puławskiej i w Bochotnicy przy Puławskiej i Kazimierskiej. Dla tych osób, które zdecydują się przeczekać ten niepewny czas w bezpiecznym rejonie, przygotowano miejsca w szkole w Bochotnicy oraz w Gminnym Zespole Szkół w Kazimierzu Dolnym.