Kazimierz Dolny ma nową atrakcję turystyczną. W Lublinie turyści chętnie odwiedzają fontannę z koziołkiem, w Nałęczowie siadają na ławeczce z Bolesławem Prusem a w centrum Kazimierza Dolnego robią sobie zdjęcia w stylowych saniach.
Stanęły pod choinką przed kamienicami Przybyłowskimi, jeszcze przed świętami, na otwarcie grudniowego Jarmarku Świątecznego. Od początku wzbudzały wielkie zainteresowanie. Pierwsze "przetestowały" je dzieci. „Ich popularność rośnie właściwie z dnia na dzień” - cieszy się burmistrz Grzegorz Dunia. Autorka pomysłu, inspektor do spraw promocji urzędu miasta Dorota Szczuka dodaje, że bywają dni, gdy do zrobienia zdjęcia w saniach ustawiają się kolejki.
Postawione w centrum miasta sanie, które wyglądają „jak z bajki”, nawiązują do wieloletnich tradycji Kazimierza. Przejażdżki saniami są bowiem od lat jedną z zimowych atrakcji miasteczka nad Wisłą, a na kulig w tym sezonie trzeba się zapisywać i to ze znacznym wyprzedzeniem. Dawniej - w śnieżne zimy - popularne były również biegówki i szusowanie na nartach po nadwiślańskich łagodnych stokach.
Wzorowane na dworskich sanie zostały wykonane na specjalne zamówienie. Nie są żadną atrapą czy scenografią, ale prawdziwym pojazdem, do którego można zaprząc konie i wyruszyć na przejażdżkę wąwozami. Okuciami zajął się znany artysta-kowal Roman Czerniec z Wojciechowa a całą drewnianą konstrukcję wykonał Zenon Gaj - stolarz z Kolonii Stróży koło Kraśnika.
Żeby obejrzeć najnowszą atrakcję Kazimierza i zrobić pamiątkowe zdjęcie nie trzeba się spieszyć. Dorota Szczuka zapewnia bowiem, że sanie będą do dyspozycji co najmniej dopóty dopóki będzie śnieg. A na to, że ten szybko stopnieje na razie się nie zanosi.
(fot.D.Szczuka)


Wzorowane na dworskich sanie zostały wykonane na specjalne zamówienie. Nie są żadną atrapą czy scenografią, ale prawdziwym pojazdem, do którego można zaprząc konie i wyruszyć na przejażdżkę wąwozami. Okuciami zajął się znany artysta-kowal Roman Czerniec z Wojciechowa a całą drewnianą konstrukcję wykonał Zenon Gaj - stolarz z Kolonii Stróży koło Kraśnika.

(fot.D.Szczuka)