Samorządowcy z Włodawy, Hrubieszowa, Janowa Lubelskiego, Krasnegostawu, Łukowa, Opola Lubelskiego i Rykach nie rezygnują z walki o zachowanie sądów rejonowych w swoich miastach. W poniedziałek 16 stycznia będą przekonywać do swoich racji lubelskich parlamentarzystów, a potem, w Warszawie, także ministra sprawiedliwości.
Włodawę podczas spotkań będzie reprezentować m.in. burmistrz Jerzy Wrzesień, który ma nadzieję, że projekt likwidacji sądów i utworzenia w ich miejsce wydziałów zamiejscowych to ciągle tylko propozycja i resort sprawiedliwości się z niej wycofa. Ministerstwo zasugerowało, żeby Włodawa znalazła się w jurysdykcji sądu rejonowego w Lubartowie. Samorządowcy uważają jednak, że takie rozwiązanie nie ma żadnego, racjonalnego uzasadnienia. Przekonują, że wprowadzenie go w życie mogłoby spowodować w niektórych przypadkach wzrost kosztów, a nie planowane oszczędności. Np. we Włodawie znajduje się zakład karny z aresztem, z którego, w nowej strukturze, zatrzymani musieliby być transportowani na rozprawy do Lubartowa.
Autorzy zwracają też uwagę na odległość między Włodawą i Lubartowem, która wynosi około 90 kilometrów, a między obydwoma miastami nie ma bezpośrednich połączeń komunikacyjnych. Mieszkańcy będą mieć więc zdecydowanie gorszy dostęp do wymiaru sprawiedliwości.
Włodawscy samorządowcy podkreślają również, że sąd we Włodawie prowadzi wiele postępowań, dotyczących obywateli Białorusi czy Ukrainy. Ponadto w sezonie letnim ma więcej pracy ze względu na większą liczbę turystów, wypoczywających m.in. nad Jeziorem Białym.
Specjalne stanowiska w obronie sądów przyjęli już radni i organizacje samorządowe, a ich postulaty podzielają w listach poparcia mieszkańcy. We Włodawie w ciągu zaledwie kilku godzin pod protestem w tej sprawie podpisało się około 700 osób.
Swoje argumenty samorządowcy przekażą parlamentarzystom podczas poniedziałkowego spotkania w siedzibie Związku Gmin Lubelszczyzny. – Z pomocą posłów i senatorów nasze starania o zachowanie sądów mogą być bardziej skuteczne – mówi Informacyjnej Agencji Samorządowej burmistrz Włodawy. Tego samego dnia przedstawiciele Lubelszczyzny będą rozmawiać na ten temat w stolicy z ministrem sprawiedliwości.
(fot.sxc.hu)
Włodawę podczas spotkań będzie reprezentować m.in. burmistrz Jerzy Wrzesień, który ma nadzieję, że projekt likwidacji sądów i utworzenia w ich miejsce wydziałów zamiejscowych to ciągle tylko propozycja i resort sprawiedliwości się z niej wycofa. Ministerstwo zasugerowało, żeby Włodawa znalazła się w jurysdykcji sądu rejonowego w Lubartowie. Samorządowcy uważają jednak, że takie rozwiązanie nie ma żadnego, racjonalnego uzasadnienia. Przekonują, że wprowadzenie go w życie mogłoby spowodować w niektórych przypadkach wzrost kosztów, a nie planowane oszczędności. Np. we Włodawie znajduje się zakład karny z aresztem, z którego, w nowej strukturze, zatrzymani musieliby być transportowani na rozprawy do Lubartowa.
Autorzy zwracają też uwagę na odległość między Włodawą i Lubartowem, która wynosi około 90 kilometrów, a między obydwoma miastami nie ma bezpośrednich połączeń komunikacyjnych. Mieszkańcy będą mieć więc zdecydowanie gorszy dostęp do wymiaru sprawiedliwości.
Włodawscy samorządowcy podkreślają również, że sąd we Włodawie prowadzi wiele postępowań, dotyczących obywateli Białorusi czy Ukrainy. Ponadto w sezonie letnim ma więcej pracy ze względu na większą liczbę turystów, wypoczywających m.in. nad Jeziorem Białym.
Specjalne stanowiska w obronie sądów przyjęli już radni i organizacje samorządowe, a ich postulaty podzielają w listach poparcia mieszkańcy. We Włodawie w ciągu zaledwie kilku godzin pod protestem w tej sprawie podpisało się około 700 osób.
Swoje argumenty samorządowcy przekażą parlamentarzystom podczas poniedziałkowego spotkania w siedzibie Związku Gmin Lubelszczyzny. – Z pomocą posłów i senatorów nasze starania o zachowanie sądów mogą być bardziej skuteczne – mówi Informacyjnej Agencji Samorządowej burmistrz Włodawy. Tego samego dnia przedstawiciele Lubelszczyzny będą rozmawiać na ten temat w stolicy z ministrem sprawiedliwości.
(fot.sxc.hu)
