
Samochodów nie wolno parkować na przejściu dla pieszych, trawniku ani w obrębie skrzyżowań. Tej oczywistej prawdy zdają się nie znać kierowcy, którzy notorycznie łamią przepisy we Włodawie.
Funkcjonariusze miejscowej Straży Miejskiej postanowili walczyć z tym procederem w nietypowy sposób. Patrolujący ulice strażnicy robią zdjęcia źle zaparkowanych aut, a potem publikują najbardziej drastyczne przypadki na swojej stronie internetowej w nowej zakładce o wdzięcznej nazwie... „mistrzowie kierownicy”.
– To nie jest problem tylko naszego miasta, ani kierowców, którzy przyjeżdżają do Włodawy. Przypadków bezmyślnego pozostawiania samochodów jest tak wiele, że trzeba szukać wszelkich sposobów na przeciwdziałanie temu zjawisku – mówi Informacyjnej Agencji Samorządowej komendant włodawskiej straży Sławomir Borkowski.
Z obserwacji funkcjonariuszy wynika, że wśród kierowców, łamiących przepisy są zarówno miejscowi jak i przyjezdni.
Z najbardziej drastycznych przykładów strażnicy przypominają właściciela jednego z aut, który wprawdzie zaparkował samochód prawidłowo na parkingu, ale nie zaciągnął hamulca, samochód stoczył się na jezdnię i zatrzymał... na jednym z pobliskim skrzyżowań. Inny kierowca zostawił swoje auto na środku trawnika, choć kilkadziesiąt metrów dalej były wolne miejsca na parkingu. Na pytanie funkcjonariusza o powody takiego zachowania szczerze wyznał, że parking jest… za daleko.
Zdaniem włodawskich strażników właściciele samochodów często nie zdają sobie sprawy z utrudnień, jakie mogą powodować dla innych uczestników ruchu. Pieszym blokują chodniki, a innym zmotoryzowanym poważnie ograniczają widoczność, bo włączając się do ruchu nie widzą co dzieje się na ulicy, właśnie przez źle pozostawione auto.
Przykłady złego parkowania, z życia wzięte, można zobaczyć odwiedzając stronę www.sm.wlodawa.eu.
(fot.SM we Włodawie)