Bociany, które w ostatnich dniach zadomowiły się we Włodawie, odlatują do swoich gniazd.
Z szacunkowych obliczeń wynika, że w najlepszym okresie w rejonie miejscowego wysypiska znajdowało się nawet około 150 ptaków, ale zostało zaledwie kilka. - Wygląda na to, że wybrały to miejsce na zebranie sił, a teraz odlatują tam, gdzie będą szykować gniazda - mówi Sławomir Borkowski, komendant Straży Miejskiej, która organizowała pomoc dla ptaków.
Według miejscowych ornitologów w stadzie były przede wszystkim samce, które przylatują zwykle zdecydowanie wcześniej niż samice. Czas oczekiwania nie upływa im jednak na błogim leniuchowaniu, lecz przygotowaniu gniazd. - Znawcy tematu twierdzą, że samice przylatują kilka tygodni później. Reszta tego stada znajduje się teraz prawdopodobnie w okolicach Bułgarii i Rumunii - dodaje Sławomir Borkowski.
Przy okazji komendant włodawskich strażników miejskich dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w pomoc bocianom, ponieważ przedłużająca się zima i gruba warstwa śniegu utrudniały im zdobycie pożywienia.
Przez kilka ostatnich dni w dokarmianie ptaków zaangażowali się m.in. pracownicy urzędu miejskiego, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, nauczyciele i uczniowie Szkoły Podstawowej nr 3, a także publicznych gimnazjów nr 1 i 2 oraz osoby indywidualne. - Odzew na nasz apel o pomoc był naprawdę duży, co tylko potwierdza, że mieszkańcom Włodawy los ptaków nie jest obojętny - mówi komendant straży miejskiej. Sławomir Borkowski i dodaje, że nawet teraz, gdy ptaki już odleciały, wiele osób zatrzymuje funkcjonariuszy na ulicy, by zapytać "Jak tam NASZE boćki".
(fot. arch. Straż Miejska we Włodawie)
Według miejscowych ornitologów w stadzie były przede wszystkim samce, które przylatują zwykle zdecydowanie wcześniej niż samice. Czas oczekiwania nie upływa im jednak na błogim leniuchowaniu, lecz przygotowaniu gniazd. - Znawcy tematu twierdzą, że samice przylatują kilka tygodni później. Reszta tego stada znajduje się teraz prawdopodobnie w okolicach Bułgarii i Rumunii - dodaje Sławomir Borkowski.
Przy okazji komendant włodawskich strażników miejskich dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w pomoc bocianom, ponieważ przedłużająca się zima i gruba warstwa śniegu utrudniały im zdobycie pożywienia.
Przez kilka ostatnich dni w dokarmianie ptaków zaangażowali się m.in. pracownicy urzędu miejskiego, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, nauczyciele i uczniowie Szkoły Podstawowej nr 3, a także publicznych gimnazjów nr 1 i 2 oraz osoby indywidualne. - Odzew na nasz apel o pomoc był naprawdę duży, co tylko potwierdza, że mieszkańcom Włodawy los ptaków nie jest obojętny - mówi komendant straży miejskiej. Sławomir Borkowski i dodaje, że nawet teraz, gdy ptaki już odleciały, wiele osób zatrzymuje funkcjonariuszy na ulicy, by zapytać "Jak tam NASZE boćki".
(fot. arch. Straż Miejska we Włodawie)