Szpital powiatowy w Bychawie ma jedną z najlepszych w województwie lubelskim izb przyjęć. Mimo to otrzyma na nią w tym roku mniej pieniędzy niż w 2009.
Narodowy Fundusz Zdrowia obniżył bowiem dzienną stawkę na funkcjonowanie izby o 250 złotych. W ciągu roku placówka w Bychawie otrzyma więc o ponad 90 tysięcy złotych mniej niż w poprzednim roku.
Dyrektor szpitala Piotr Wojtaś zapewnia, że to nie spowoduje obniżenia jakość usług, świadczonych dla pacjentów. Przyznaje jednak, że liczył na finansowanie przynajmniej na dotychczasowym poziomie, bo bychawska izba przyjęć jest jedną z najlepiej przygotowanych do przyjmowania pacjentów w regionie. Jego zdaniem nawet duże szpitale wojewódzkie w Lublinie nie mają na przykład zadaszonej wiaty dla karetek, z automatycznie otwieranymi bramami, w których, zgodnie ze standardami, mieściłyby się 2 ambulanse. „Znam przypadek jednej z największych placówek w województwie, która ma wiatę tylko na 1 karetkę a brama wyjazdowa nie otwiera się od kilku tygodni” - mówi dyrektor Wojtaś. To powoduje m.in., że kolejne ambulanse nie mogą dowieźć pacjentów, bo muszą czekać aż wiata będzie wolna.
Poza środkami na izbę przyjęć NFZ przeznaczył na leczenie szpitalne w Bychawie tyle samo pieniędzy co w 2009 roku.
Szpital w Bychawie spłaca około 5-milionowy kredyt, zaciągnięty jeszcze w 2001 roku na wypłatę słynnych „podwyżek 203”.
Narodowy Fundusz Zdrowia obniżył bowiem dzienną stawkę na funkcjonowanie izby o 250 złotych. W ciągu roku placówka w Bychawie otrzyma więc o ponad 90 tysięcy złotych mniej niż w poprzednim roku.
Dyrektor szpitala Piotr Wojtaś zapewnia, że to nie spowoduje obniżenia jakość usług, świadczonych dla pacjentów. Przyznaje jednak, że liczył na finansowanie przynajmniej na dotychczasowym poziomie, bo bychawska izba przyjęć jest jedną z najlepiej przygotowanych do przyjmowania pacjentów w regionie. Jego zdaniem nawet duże szpitale wojewódzkie w Lublinie nie mają na przykład zadaszonej wiaty dla karetek, z automatycznie otwieranymi bramami, w których, zgodnie ze standardami, mieściłyby się 2 ambulanse. „Znam przypadek jednej z największych placówek w województwie, która ma wiatę tylko na 1 karetkę a brama wyjazdowa nie otwiera się od kilku tygodni” - mówi dyrektor Wojtaś. To powoduje m.in., że kolejne ambulanse nie mogą dowieźć pacjentów, bo muszą czekać aż wiata będzie wolna.
Poza środkami na izbę przyjęć NFZ przeznaczył na leczenie szpitalne w Bychawie tyle samo pieniędzy co w 2009 roku.
Szpital w Bychawie spłaca około 5-milionowy kredyt, zaciągnięty jeszcze w 2001 roku na wypłatę słynnych „podwyżek 203”.