Rada Powiatu Kraśnickiego jest zaniepokojona zapowiedziami obniżenia przyszłorocznego kontraktu dla miejscowego szpitala. Radni przyjęli w środę stanowisko, które zamierzają przekazać Premierowi, Ministrowi Zdrowia i Narodowemu Funduszowi Zdrowia.
Postulują w nim ponowne opracowanie planu podziału środków, które w przypadku szpitala w Kraśniku – zdaniem radnych – nie powinny być niższe niż tegoroczne. „Najlepiej, gdyby te środki obejmowały rzeczywiste usługi, które może świadczyć placówka i na które jest zapotrzebowanie pacjentów” - tłumaczy wicestarosta kraśnicki Jarosław Czerw. Przypomina, że Narodowy Fundusz Zdrowia wciąż nie wypłacił szpitalowi tak zwanych „nadwykonań” jeszcze za 2008 rok. Kilka tygodni temu Minister Zdrowia Ewa Kopacz sugerowała, że jedyną drogą odzyskania pieniędzy są tak zwane „ugody sądowe” między szpitalami a NFZ. Dotychczasowe próby takie rozwiązania problemu nie przynoszą jednak rezultatu.
Radni powołują się tez na przykłady placówek z innych województw – na przykład mazowieckiego, gdzie kontrakty nie dość, że są wyższe niż na Lubelszczyźnie to jeszcze limity nie są wykorzystywane w 100 procentach. One jednak w przyszłym roku mają – według zapowiedzi przedstawicieli funduszu – otrzymać takie kontrakty jak w 2009 roku.
Szacuje się, że jeśli kontrakt dla szpitala w Kraśniku rzeczywiście zostanie zmniejszony o kilkanaście procent już od połowy 2010 roku placówka nie będzie mogła wykonywać swoich zadań.
Postulują w nim ponowne opracowanie planu podziału środków, które w przypadku szpitala w Kraśniku – zdaniem radnych – nie powinny być niższe niż tegoroczne. „Najlepiej, gdyby te środki obejmowały rzeczywiste usługi, które może świadczyć placówka i na które jest zapotrzebowanie pacjentów” - tłumaczy wicestarosta kraśnicki Jarosław Czerw. Przypomina, że Narodowy Fundusz Zdrowia wciąż nie wypłacił szpitalowi tak zwanych „nadwykonań” jeszcze za 2008 rok. Kilka tygodni temu Minister Zdrowia Ewa Kopacz sugerowała, że jedyną drogą odzyskania pieniędzy są tak zwane „ugody sądowe” między szpitalami a NFZ. Dotychczasowe próby takie rozwiązania problemu nie przynoszą jednak rezultatu.
Radni powołują się tez na przykłady placówek z innych województw – na przykład mazowieckiego, gdzie kontrakty nie dość, że są wyższe niż na Lubelszczyźnie to jeszcze limity nie są wykorzystywane w 100 procentach. One jednak w przyszłym roku mają – według zapowiedzi przedstawicieli funduszu – otrzymać takie kontrakty jak w 2009 roku.
Szacuje się, że jeśli kontrakt dla szpitala w Kraśniku rzeczywiście zostanie zmniejszony o kilkanaście procent już od połowy 2010 roku placówka nie będzie mogła wykonywać swoich zadań.
