Jeśli Narodowy Fundusz Zdrowia nie zmieni propozycji szpital w Kraśniku nie podpisze kontraktu na usługi szpitalne w tym roku. Taką opinie dyrekcja placówki zamierza w środę przekazać staroście kraśnickiemu.
We wtorek lubelski oddział NFZ ponownie zaprosił do rokowań szpitale powiatowe, które nie mają umów na 2010 rok. „Proponowane środki są jednak jeszcze niższe niż to co fundusz proponował jeszcze w grudniu ubiegłego roku” - ocenia zastępca dyrektora do spraw medycznych SP ZOZ w Kraśniku Marek Kos. Według jego szacunków pieniędzy jest mniej o 6-8 procent. „ na takich warunkach nie możemy świadczyć usług i podpisać umowy” - mówi dyrektor Kos.
Jednocześnie zapewnia, że do końca lutego pacjenci mogą korzystać z usług szpitala na takich samych zasadach jak w 2009 roku.
Wciąż nie rozwiązany jest problem wypłaty zaległych pieniędzy za tak zwane „nadwykonania”. Według szacunków dyrekcji szpitala w Kraśniku za 2008 i 2009 rok NFZ jest mu winien około 8 milionów złotych. Kraśnicka placówka była jedna z pierwszych w województwie lubelskim, która chciała z funduszem zawrzeć tak zwaną „ugodę przedsądową” jeszcze w ubiegłym roku. Do porozumienia nie doszło, bo na posiedzenie w Sądzie Rejonowym w Warszawie nie pojawił się przedstawiciel NFZ.
We wtorek lubelski oddział NFZ ponownie zaprosił do rokowań szpitale powiatowe, które nie mają umów na 2010 rok. „Proponowane środki są jednak jeszcze niższe niż to co fundusz proponował jeszcze w grudniu ubiegłego roku” - ocenia zastępca dyrektora do spraw medycznych SP ZOZ w Kraśniku Marek Kos. Według jego szacunków pieniędzy jest mniej o 6-8 procent. „ na takich warunkach nie możemy świadczyć usług i podpisać umowy” - mówi dyrektor Kos.
Jednocześnie zapewnia, że do końca lutego pacjenci mogą korzystać z usług szpitala na takich samych zasadach jak w 2009 roku.
Wciąż nie rozwiązany jest problem wypłaty zaległych pieniędzy za tak zwane „nadwykonania”. Według szacunków dyrekcji szpitala w Kraśniku za 2008 i 2009 rok NFZ jest mu winien około 8 milionów złotych. Kraśnicka placówka była jedna z pierwszych w województwie lubelskim, która chciała z funduszem zawrzeć tak zwaną „ugodę przedsądową” jeszcze w ubiegłym roku. Do porozumienia nie doszło, bo na posiedzenie w Sądzie Rejonowym w Warszawie nie pojawił się przedstawiciel NFZ.
