Polacy mają coraz uboższy zasób słów i coraz większe problemy z konstruowaniem wypowiedzi. Mimo ogromnego bogactwa naszego języka statystyczny Polak używa nie więcej niż kilkunastu tysięcy słów, a osoby, które znają biegle 100 tysięcy są wyjątkiem.
Reportaż, który obejrzą uczestnicy obchodów w józefowskiej książnicy, zawiera listę najbardziej polskich słów, jak: źdźbło, chrząszcz, krnąbrność czy żółć, najczęściej popełniane błędy językowe oraz fragmenty zeszytów uczniowskich, jako przykład stosowania wyrazów, określeń czy budowy zdań, które diametralnie zmieniają ich znaczenie. Na przykład: "Jeżeli człowieka porazi prąd elektryczny, należy go wyciągnąć z kontaktu i zakopać w ziemi", "Mickiewicz spotykał wielu ludzi, od których zawsze coś wynosił", "Słowacki był wątły, bo odziedziczył płuca po ojcu", "Wiersze, które pisała Konopnicka, przedstawiały obraz nędzy i rozpaczy", "Przykładem ludzkiej bezmyślności jest nowelka Prusa", "Gospodyni doiła krowę i ryczała wniebogłosy" czy "Makbet, zabijając Duncana, nadużył trochę jego zaufania".