Prawie 140 osób stanęło na starcie tegorocznej "Józefowskiej Majówki Rowerowej". 46 rowerzystów wzięło udział w rajdzie rodzinnym, a kolejnych 93 cyklistów zapisało się na dwudniową eskapadę po Roztoczu.
Na pogodę, szczególnie pierwszego dnia, uczestnicy majówki nie mogli narzekać. Było słonecznie, temperatura około 17 - 19 stopni, a lekki deszcz zaczął padać dopiero, gdy rowerzyści byli na mecie. - Potem aura nie była naszym sprzymierzeńcem, co odbiło się na frekwencji, ponieważ część z uczestników w ostatniej chwili zrezygnowała z rajdu. Ci, którzy nie zmienili zdania nie zawiedli się, bo przejazd odbywał się w przyzwoitych warunkach, a to co zobaczyli po drodze zrekompensowało niedogodności pogodowe - uważa Robert Rabiega.
Uczestnicy rajdu rodzinnego mieli do pokonania łącznie trasę o długości 40 kilometrów, która w większości przebiegała Centralnym Szlakiem Rowerowym Roztocza i Trasą Rowerową do Florianki. Po drodze zobaczyli m.in.: Floriankę znaną z hodowli konika polskiego oraz polskiej owcy nizinnej odmiany uhruskiej, ścieżkę dendrologiczną oraz Izbę Leśną.
Rowerzyści, którzy zdecydowali się na przejazd trudniejszą trasą, odwiedzili Górecko Kościelne z modrzewiowym kościołem z 1768 roku, aleją pomnikowych dębów i kapliczką na wodzie oraz skansen ze stadniną koni i karczmą w Obszy, gdzie zjedli miejscowy przysmak, czyli kaszaka w sosie kurkowym.
Uczestnicy rajdu rodzinnego mieli do pokonania łącznie trasę o długości 40 kilometrów, która w większości przebiegała Centralnym Szlakiem Rowerowym Roztocza i Trasą Rowerową do Florianki. Po drodze zobaczyli m.in.: Floriankę znaną z hodowli konika polskiego oraz polskiej owcy nizinnej odmiany uhruskiej, ścieżkę dendrologiczną oraz Izbę Leśną.
Rowerzyści, którzy zdecydowali się na przejazd trudniejszą trasą, odwiedzili Górecko Kościelne z modrzewiowym kościołem z 1768 roku, aleją pomnikowych dębów i kapliczką na wodzie oraz skansen ze stadniną koni i karczmą w Obszy, gdzie zjedli miejscowy przysmak, czyli kaszaka w sosie kurkowym.