Mimo obostrzeń, związanych z pandemią koronawirusa "sobótki" w Guciowie można uznać za udane. Impreza, w tym roku pod nazwą "Roztoczańskie Święto Kultury Lokalnej", zorganizowana wyjątkowo nie w czerwcu, a w sobotę 8 sierpnia, zgromadziła liczną publiczność, która znakomicie się bawiła, a przy okazji mogła poznać zwyczaje związane z "sobótkami".
Jak na prawdziwe "sobótki" przystało uczestnicy imprezy przeszli nad wodę w korowodzie z pochodniami, któremu przewodziły, jadąc furmanką, członkinie zespołu "Jarzębina" z Kocudzy, śpiewające tradycyjne pieśni.
W programie był również pokaz pieczenia podpłomyków, przygotowany przez koła gospodyń wiejskich z Soch i Topólczy oraz niezrzeszone panie ze Zwierzyńca, warsztaty fermentowania dziko rosnących ziół oraz degustacja lokalnych potraw. - W regionalnym menu były na przykład piróg biłgorajski i zupa pokrzywowa, którą większość gości jadła po raz pierwszy, ale trudno byłoby znaleźć kogoś komu by nie smakowała - ocenia dyrektor Sadło.
W ramach "sobótek" odbyły się także warsztaty poezji ludowej, prowadzone przez Marię Grzyb, która razem z dziećmi i dorosłymi gośćmi czytała wiersze nieżyjącej już poetki z Soch Bronisławy Szawary.
W programie był również pokaz pieczenia podpłomyków, przygotowany przez koła gospodyń wiejskich z Soch i Topólczy oraz niezrzeszone panie ze Zwierzyńca, warsztaty fermentowania dziko rosnących ziół oraz degustacja lokalnych potraw. - W regionalnym menu były na przykład piróg biłgorajski i zupa pokrzywowa, którą większość gości jadła po raz pierwszy, ale trudno byłoby znaleźć kogoś komu by nie smakowała - ocenia dyrektor Sadło.
W ramach "sobótek" odbyły się także warsztaty poezji ludowej, prowadzone przez Marię Grzyb, która razem z dziećmi i dorosłymi gośćmi czytała wiersze nieżyjącej już poetki z Soch Bronisławy Szawary.