Jest szansa, że Zakład Drzewny we Włodawie, który jest jednoosobową spółką Gminy Miejskiej Włodawa, nie zostanie postawiony w stan upadłości, lecz zostanie zlikwidowany.
Podczas sesji w środę 29 maja radni zgodzili się na takie rozwiązanie i upoważnili burmistrza do podjęcia stosownych działań.
Oznacza to, że miasto może zachować kontrolę na majątkiem firmy i nie ponosić, zdecydowanie większych niż przy likwidacji, kosztów upadłości.
Była to kolejna próba rozwiązania tej sprawy. Pierwszy raz Rada Miejska zajmowała się nią jeszcze w marcu, ale do dzisiaj radni nie zgadzali się na likwidację. Wniosek w tej sprawie złożył zarząd firmy, który przekonywał, że sytuacja zakładu jest zła i nie nie ma szans, by się poprawiła. Sprawa trafiła do burmistrza Włodawy Jerzego Września, który, by podjąć decyzję, musiał uzyskać zgodę Rady Miejskiej. Gdyby radni nie zmienili zdania doprowadziłoby to do upadłości zakładu, a także naraziło samorząd na utratę kontroli nad majątkiem firmy i dodatkowe koszty, związane z postępowaniem upadłościowym. - Takie zagrożenie wciąż istnieje, ale powstała alternatywa w postaci likwidacji - mówi Informacyjnej Agencji Samorządowej Jerzy Wrzesień. Teraz burmistrz Włodawy, jako Walne Zgromadzenie Wspólników, złoży wniosek do sądu rejestrowego, a gdy ten go rozpatrzy, miasto będzie mogło uregulować zobowiązania likwidowanego zakładu.
Głównymi powodami likwidacji firmy są m.in.: kryzys w branży meblarskiej i budowlanej, utrata rynku handlowego, a także ograniczony dostęp do taniego surowca oraz wyeksploatowany i wymagający dużych nakładów park maszynowy.
Oznacza to, że miasto może zachować kontrolę na majątkiem firmy i nie ponosić, zdecydowanie większych niż przy likwidacji, kosztów upadłości.
Była to kolejna próba rozwiązania tej sprawy. Pierwszy raz Rada Miejska zajmowała się nią jeszcze w marcu, ale do dzisiaj radni nie zgadzali się na likwidację. Wniosek w tej sprawie złożył zarząd firmy, który przekonywał, że sytuacja zakładu jest zła i nie nie ma szans, by się poprawiła. Sprawa trafiła do burmistrza Włodawy Jerzego Września, który, by podjąć decyzję, musiał uzyskać zgodę Rady Miejskiej. Gdyby radni nie zmienili zdania doprowadziłoby to do upadłości zakładu, a także naraziło samorząd na utratę kontroli nad majątkiem firmy i dodatkowe koszty, związane z postępowaniem upadłościowym. - Takie zagrożenie wciąż istnieje, ale powstała alternatywa w postaci likwidacji - mówi Informacyjnej Agencji Samorządowej Jerzy Wrzesień. Teraz burmistrz Włodawy, jako Walne Zgromadzenie Wspólników, złoży wniosek do sądu rejestrowego, a gdy ten go rozpatrzy, miasto będzie mogło uregulować zobowiązania likwidowanego zakładu.
Głównymi powodami likwidacji firmy są m.in.: kryzys w branży meblarskiej i budowlanej, utrata rynku handlowego, a także ograniczony dostęp do taniego surowca oraz wyeksploatowany i wymagający dużych nakładów park maszynowy.