Burmistrz Włodawy Jerzy Wrzesień podtrzymuje negatywną opinię w sprawie rekultywacji byłej kopalni piasku we Włodawie z wykorzystaniem odpadów z kopalni węgla.
W piśmie skierowanym do starosty włodawskiego Jerzy Wrzesień przypomina, że decyzje w tej sprawie należą do samorządu powiatowego, natomiast burmistrz jest zobowiązany jedynie do ich zaopiniowania.
Miasto sprzedało dawną kopalnię piasku we Włodawie prywatnemu właścicielowi, który chce przeprowadzić rekultywację tego terenu poprzez zasypanie wyrobiska odpadami wydobywczymi, nazywanymi popularnie łupkiem. Nie może jednak tego zrobić bez zgody starosty, który z kolei przed wydaniem decyzji musiał zasięgnąć opinii burmistrza, ponieważ teren dawnej kopalni przylega bezpośrednio do strefy ochrony ujęcia wody należącego do Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Burmistrz Włodawy w lipcu stwierdził, że wnioskodawca nie przedstawił gwarancji, iż proponowany sposób rekultywacji wyrobiska nie wpłynie negatywnie na wody gruntowe i ujęcie wody. Także zdaniem zarządu MPGK projekt rekultywacji jest nieprzygotowany zarówno pod względem formalnym jak i merytorycznym. Zarówno burmistrz Włodawy jak i MPGK przypominają, że dawna kopalnia piasku znajduje się w obszarze ochronnym głównego zbiornika wód podziemnych Niecka Lubelska, a zgodnie z rozporządzeniem Ministra Ochrony Środowiska z kwietnia tego roku, składowanie odpadów jakim jest łupek jest w tym miejscu niemożliwe.
Władze miasta przyznają, że starosta stoi przed trudną decyzją i przypominają, że sprawa łupka już raz podzieliła mieszkańców Włodawy. Za kadencji poprzedniego burmistrza miasta kilkadziesiąt ton łupka powęglowego zaległo na "błoniach" przy rzece Bug, mimo społecznych protestów. Jerzy Wrzesień chce uniknąć podobnej sytuacji.
(fot. arch. UM we Włodawie)
Miasto sprzedało dawną kopalnię piasku we Włodawie prywatnemu właścicielowi, który chce przeprowadzić rekultywację tego terenu poprzez zasypanie wyrobiska odpadami wydobywczymi, nazywanymi popularnie łupkiem. Nie może jednak tego zrobić bez zgody starosty, który z kolei przed wydaniem decyzji musiał zasięgnąć opinii burmistrza, ponieważ teren dawnej kopalni przylega bezpośrednio do strefy ochrony ujęcia wody należącego do Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Burmistrz Włodawy w lipcu stwierdził, że wnioskodawca nie przedstawił gwarancji, iż proponowany sposób rekultywacji wyrobiska nie wpłynie negatywnie na wody gruntowe i ujęcie wody. Także zdaniem zarządu MPGK projekt rekultywacji jest nieprzygotowany zarówno pod względem formalnym jak i merytorycznym. Zarówno burmistrz Włodawy jak i MPGK przypominają, że dawna kopalnia piasku znajduje się w obszarze ochronnym głównego zbiornika wód podziemnych Niecka Lubelska, a zgodnie z rozporządzeniem Ministra Ochrony Środowiska z kwietnia tego roku, składowanie odpadów jakim jest łupek jest w tym miejscu niemożliwe.
Władze miasta przyznają, że starosta stoi przed trudną decyzją i przypominają, że sprawa łupka już raz podzieliła mieszkańców Włodawy. Za kadencji poprzedniego burmistrza miasta kilkadziesiąt ton łupka powęglowego zaległo na "błoniach" przy rzece Bug, mimo społecznych protestów. Jerzy Wrzesień chce uniknąć podobnej sytuacji.
(fot. arch. UM we Włodawie)