Od prawie 20 lat gminy nie mogą uporać się z uregulowaniem stanu prawnego majątku, który znajduje się na ich terenie. Część samorządowców uważa, że bez odpowiednich ustaw tego problemu nie uda się rozwiązać.
Wraz z przekształceniem gmin z jednostek państwowych w samorządowe, 20 lat temu powołano komisje inwentaryzacyjne, które na uregulowanie stanu prawnego majątku miały zaledwie... 3 miesiące. Nie udało się tego zrobić nie tylko w tak krótkim czasie, ale nawet przez wiele kolejnych lat. Wprawdzie obecnie najwięcej majątku należy do samorządu, ale w jednej gminie nadal są nieruchomości, będące własnością skarbu państwa, organizacji społecznych i wspólnot mieszkańców.
W wiejskiej Gminie Łuków przykładem takiej sytuacji jest m.in. miejscowość Sięciaszka Pierwsza, gdzie swoje nieruchomości wciąż ma kółko rolnicze i Ochotnicza Straż Pożarna. Wspólnoty mieszkańców były na przykład w: Klimkach, Gręzówce i Łazach. W Klimkach podczas scaleń gruntów wspólnotę udało się podzielić. Dzięki temu zażegnano konflikty pomiędzy mieszkańcami, którzy w różnym zakresie korzystali z tej wspólnoty. „Niestety w Gręzówce mieszkańcy zakwestionowali dokument, na którym zostali zamieszczeni właściciele wspólnoty, ale jest szansa, że problem zostanie rozwiązany przy okazji planowanego w najbliższym czasie scalenia” - mówi zastępca wójta Gminy Łuków Wiktor Osik.
W Łazach nie można ustalić ustalić spadkobierców wspólnoty, obejmującej nie tylko tę miejscowość, ale również grunty w mieście Łuków. Zdaniem Wiktora Osika w takich sytuacjach jedynym rozwiązaniem jest ustawa, na mocy której to gminy przejęłyby taki majątek i go odpowiednio zagospodarowały.
W gminach są także inne nieruchomości, których stan prawny w ogóle nie jest uregulowany. Dotyczy to m.in. zlewni mleka czy tak zwanych sklepów GS-owskich. Obiekty te były często budowane w czynie społecznym przy udziale mleczarni czy Gminnej Spółdzielni na gruntach, które udostępniali mieszkańcy wsi. Teraz samorząd wykupuje budynki znajdujące się gruntach gminnych, choćby w Dąbiu czy Sięciaszce Pierwszej, od GS-u, któremu zwraca poniesione nakłady. „Ale nawet wtedy gdy uregulujemy ich stan prawny, nie wszystko jest już jasne” - tłumaczy Wiktor Osik. Mieszkańcy uważają, że wszystko co znajduje się na terenie sołectwa powinno być jego własnością i to ono powinno tym zarządzać. Sołectwo nie ma jednak osobowości prawnej i dlatego też nie może mieć majątku.
Zdaniem władz wiejskiej gminy Łuków bez względu na to kto jest właścicielem danej nieruchomości, zarządzanie nią powinno się odbywać przy udziale mieszkańców, bo to im ma ona służyć. Wymaga to jednak zainteresowania ze strony samych mieszkańców. .
W ostatnim czasie gmina przejęła m.in. dawny sklep w Sięciaszce Pierwszej, a teraz czeka na propozycje jego zagospodarowania. Do takich celów można wykorzystywać środki z funduszu sołeckiego i fundusze unijne, którymi dysponuje na przykład Lokalna Grupa Działania „Razem ku lepszej przyszłości”. Obecny nabór wniosków w ramach tak zwanych małych projektów trwa do 10 listopada. Szczegółowe informacje o warunkach, które trzeba spełniać, by otrzymać wsparcie można znaleźć na stronie: www.lgdrazem.pl.
Wraz z przekształceniem gmin z jednostek państwowych w samorządowe, 20 lat temu powołano komisje inwentaryzacyjne, które na uregulowanie stanu prawnego majątku miały zaledwie... 3 miesiące. Nie udało się tego zrobić nie tylko w tak krótkim czasie, ale nawet przez wiele kolejnych lat. Wprawdzie obecnie najwięcej majątku należy do samorządu, ale w jednej gminie nadal są nieruchomości, będące własnością skarbu państwa, organizacji społecznych i wspólnot mieszkańców.
W wiejskiej Gminie Łuków przykładem takiej sytuacji jest m.in. miejscowość Sięciaszka Pierwsza, gdzie swoje nieruchomości wciąż ma kółko rolnicze i Ochotnicza Straż Pożarna. Wspólnoty mieszkańców były na przykład w: Klimkach, Gręzówce i Łazach. W Klimkach podczas scaleń gruntów wspólnotę udało się podzielić. Dzięki temu zażegnano konflikty pomiędzy mieszkańcami, którzy w różnym zakresie korzystali z tej wspólnoty. „Niestety w Gręzówce mieszkańcy zakwestionowali dokument, na którym zostali zamieszczeni właściciele wspólnoty, ale jest szansa, że problem zostanie rozwiązany przy okazji planowanego w najbliższym czasie scalenia” - mówi zastępca wójta Gminy Łuków Wiktor Osik.
W Łazach nie można ustalić ustalić spadkobierców wspólnoty, obejmującej nie tylko tę miejscowość, ale również grunty w mieście Łuków. Zdaniem Wiktora Osika w takich sytuacjach jedynym rozwiązaniem jest ustawa, na mocy której to gminy przejęłyby taki majątek i go odpowiednio zagospodarowały.
W gminach są także inne nieruchomości, których stan prawny w ogóle nie jest uregulowany. Dotyczy to m.in. zlewni mleka czy tak zwanych sklepów GS-owskich. Obiekty te były często budowane w czynie społecznym przy udziale mleczarni czy Gminnej Spółdzielni na gruntach, które udostępniali mieszkańcy wsi. Teraz samorząd wykupuje budynki znajdujące się gruntach gminnych, choćby w Dąbiu czy Sięciaszce Pierwszej, od GS-u, któremu zwraca poniesione nakłady. „Ale nawet wtedy gdy uregulujemy ich stan prawny, nie wszystko jest już jasne” - tłumaczy Wiktor Osik. Mieszkańcy uważają, że wszystko co znajduje się na terenie sołectwa powinno być jego własnością i to ono powinno tym zarządzać. Sołectwo nie ma jednak osobowości prawnej i dlatego też nie może mieć majątku.
Zdaniem władz wiejskiej gminy Łuków bez względu na to kto jest właścicielem danej nieruchomości, zarządzanie nią powinno się odbywać przy udziale mieszkańców, bo to im ma ona służyć. Wymaga to jednak zainteresowania ze strony samych mieszkańców. .
W ostatnim czasie gmina przejęła m.in. dawny sklep w Sięciaszce Pierwszej, a teraz czeka na propozycje jego zagospodarowania. Do takich celów można wykorzystywać środki z funduszu sołeckiego i fundusze unijne, którymi dysponuje na przykład Lokalna Grupa Działania „Razem ku lepszej przyszłości”. Obecny nabór wniosków w ramach tak zwanych małych projektów trwa do 10 listopada. Szczegółowe informacje o warunkach, które trzeba spełniać, by otrzymać wsparcie można znaleźć na stronie: www.lgdrazem.pl.