Trzyosobowa rodzina z Dzierzkowic-Zastawia straciła w pożarze dom i niemalże cały dorobek życia, dlatego teraz potrzebuje pomocy.
Wprawdzie budynek był ubezpieczony, ale jeszcze nie wiadomo czy, kiedy i na jakie odszkodowanie mogą liczyć jego właściciele. Wszystko zależy od wyników oględzin, które w piątek 12 marca na miejscu przeprowadził przedstawiciel towarzystwa ubezpieczeniowego.
Na razie rodzina ma gdzie zamieszkać, ponieważ otrzymała lokal zastępczy od gminy. - Zaproponowaliśmy miejsce w naszym schronisku młodzieżowym w Dzierzkowicach-Woli, gdzie mamy pomieszczenia po byłych mieszkaniach nauczycielskich. Noce zaraz po pożarze członkowie rodziny spędzili w różnych miejscach, ale chcieliby jak najszybciej zamieszkać ponownie razem. Do schroniska mają się wprowadzić już w ten weekend. Ostateczne decyzje należą do poszkodowanych, ale prawdopodobnie ich dom będzie trzeba budować od nowa, dlatego liczymy na wsparcie ludzi dobrej woli - mówi wójt gminy Dzierzkowice Marcin Gąsiorowski, który koordynuje pomoc.
Na razie rodzina ma gdzie zamieszkać, ponieważ otrzymała lokal zastępczy od gminy. - Zaproponowaliśmy miejsce w naszym schronisku młodzieżowym w Dzierzkowicach-Woli, gdzie mamy pomieszczenia po byłych mieszkaniach nauczycielskich. Noce zaraz po pożarze członkowie rodziny spędzili w różnych miejscach, ale chcieliby jak najszybciej zamieszkać ponownie razem. Do schroniska mają się wprowadzić już w ten weekend. Ostateczne decyzje należą do poszkodowanych, ale prawdopodobnie ich dom będzie trzeba budować od nowa, dlatego liczymy na wsparcie ludzi dobrej woli - mówi wójt gminy Dzierzkowice Marcin Gąsiorowski, który koordynuje pomoc.