Oficer 24 Pułku Ułanów w Kraśniku i jedna z ofiar Zbrodni Katyńskiej major Romuald Kamiński będzie mieć pamiątkową tablicę w Wyżniance w gminie Dzierzkowice. Jej uroczyste odsłonięcie odbędzie się w niedzielę 29 września.
Tablica została zamontowana na ścianie miejscowej kapliczki, stojącej w miejscu dawnego domu rodziny Kamińskich. O upamiętnienie Romualda Kamińskiego przez wiele lat zabiegał mieszkaniec Wyżnianki Marian Bis, który znał majora i jego rodzinę. Kilka miesięcy temu zwrócił się o pomoc w tej sprawie do posła Kazimierza Chomy, który ufundował tablicę. W przygotowanie jej uroczystego odsłonięcia zaangażowali się również wójt gminy Dzierzkowice Marcin Gąsiorowski i Społeczny Opiekun Zabytków Kraśnika dr Dominik Szulc, który zebrał informacje na temat Romualda Kamińskiego.
Przyszły oficer 24 Pułku Ułanów w Kraśniku urodził się w 1896 roku w polskiej rodzinie koło Wołkowyska w guberni grodzieńskiej Imperium Rosyjskiego. - W wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku praktycznie nie brał udziału, ponieważ był wtedy na Kaukazie, gdzie walczył w szeregach armii białych z bolszewikami. Po zakończeniu wojny domowej w Rosji przybył do Polski. Tutaj, nie bez kłopotów, zaciągnął się do wojska polskiego. Problemem była słaba znajomość języka polskiego, ponieważ od dziecka musiał się posługiwać rosyjskim. Dlatego jego polskie pochodzenie musieli poświadczyć inni Polacy - przypomina dr Dominik Szulc.
Przyszły oficer 24 Pułku Ułanów w Kraśniku urodził się w 1896 roku w polskiej rodzinie koło Wołkowyska w guberni grodzieńskiej Imperium Rosyjskiego. - W wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku praktycznie nie brał udziału, ponieważ był wtedy na Kaukazie, gdzie walczył w szeregach armii białych z bolszewikami. Po zakończeniu wojny domowej w Rosji przybył do Polski. Tutaj, nie bez kłopotów, zaciągnął się do wojska polskiego. Problemem była słaba znajomość języka polskiego, ponieważ od dziecka musiał się posługiwać rosyjskim. Dlatego jego polskie pochodzenie musieli poświadczyć inni Polacy - przypomina dr Dominik Szulc.