Czysta, zdrowa woda z okolic Krasnobrodu na sklepowych półkach. 12 września w pobliskim Grabniku została uroczyście otwarta nowa rozlewnia wody mineralnej o nazwie "Rodowita z Roztocza", której budowa kosztowała ponad 75 milionów złotych.
Jej właścicielem jest "Nativiana Roztocze", czyli grupa inwestorów ze Stanów Zjednoczonych. Obecnie firma zatrudnia około 30 osób, ale wraz z rozwojem rozlewni chce powiększać liczbę pracowników, bazując przede wszystkim na mieszkańcach Krasnobrodu i okolicznych miejscowości. Budowa rozlewni trwała 18 miesięcy i zakończyła się w sierpniu.
Złoża naturalnej wody mineralnej w Grabniku zostały odkryte już w 2002 roku. Kolejne lata upłynęły na szczegółowych analizach i uzyskaniu pozwoleń, wymaganych przy tego typu inwestycji, a pierwsze butelki "Rodowitej z Roztocza" opuściły linię produkcyjną przed kilkoma tygodniami. - To co wyróżnia nasz produkt to jego skład. Jest to bowiem niskosodowa woda średniozmineralizowan, która nadaje się do picia przez wszystkich, od dzieci po osoby w podeszłym wieku. Bardzo ważne jest również miejsce wydobycia, w otulinie Roztocza, które jest nie tylko piękne, ale również ultra czyste, ponieważ nasze studnie są zlokalizowane w lesie, czyli tam, gdzie nie ma zanieczyszczeń przemysłowych, a złoża znajdują się na głębokości od 70 do nawet 130 metrów - podkreśla w rozmowie z Informacyjną Agencją Samorządową dyrektor rozlewni w Grabniku Jacek Baranowski.
Złoża naturalnej wody mineralnej w Grabniku zostały odkryte już w 2002 roku. Kolejne lata upłynęły na szczegółowych analizach i uzyskaniu pozwoleń, wymaganych przy tego typu inwestycji, a pierwsze butelki "Rodowitej z Roztocza" opuściły linię produkcyjną przed kilkoma tygodniami. - To co wyróżnia nasz produkt to jego skład. Jest to bowiem niskosodowa woda średniozmineralizowan, która nadaje się do picia przez wszystkich, od dzieci po osoby w podeszłym wieku. Bardzo ważne jest również miejsce wydobycia, w otulinie Roztocza, które jest nie tylko piękne, ale również ultra czyste, ponieważ nasze studnie są zlokalizowane w lesie, czyli tam, gdzie nie ma zanieczyszczeń przemysłowych, a złoża znajdują się na głębokości od 70 do nawet 130 metrów - podkreśla w rozmowie z Informacyjną Agencją Samorządową dyrektor rozlewni w Grabniku Jacek Baranowski.