Nie poprawia się sytuacja na drogach w gminie Tyszowce. Kilka miejscowości jest odciętych od świata, niektórymi trasami nie można przejechać nawet od kilku dni, a to powoduje, że pod znakiem zapytania stanęło wznowienie lekcji po feryjnej przerwie.
Burmistrz Tyszowiec Mariusz Zając określa sytuację krótko - totalna blokada. Wprawdzie poniedziałkowe zajęcia w szkołach, na razie nie zostały odwołane, ale już wiadomo, że dowożenie uczniów nie będzie możliwe. Jeśli jednak frekwencja będzie niska, odwołanie lekcji będzie realne. W tej chwili burmistrza Tyszowiec ocenia prawdopodobieństwo podjęcia takiej decyzji na ponad 90 procent.
- Drogi wojewódzkie są ledwie przejezdne, niektóre powiatowe nie są nieodśnieżane od dwóch dni, a to powoduje, że drogowcy nie mogą się też przebić, by odśnieżyć trasy gminne - mówi Informacyjnej Agencji Samorządowej burmistrz Zając. Jego zdaniem prawie połowa dróg gminnych nie nadaje się do jazdy. - Mamy sprzęt, którym moglibyśmy sobie poradzić z odśnieżaniem naszych tras, ale żeby do nich dotrzeć trzeba przejechać drogami powiatowymi, a tutaj bez wirników drogowcy sobie nie poradzą - ocenia Mariusz Zając. W najgorszej sytuacji są mieszkańcy wsi, położonych właśnie przy trasach powiatowych, czyli m.in. Czartowca czy Kolonii Czartowiec.
(fot. UM w Tyszowcach)
- Drogi wojewódzkie są ledwie przejezdne, niektóre powiatowe nie są nieodśnieżane od dwóch dni, a to powoduje, że drogowcy nie mogą się też przebić, by odśnieżyć trasy gminne - mówi Informacyjnej Agencji Samorządowej burmistrz Zając. Jego zdaniem prawie połowa dróg gminnych nie nadaje się do jazdy. - Mamy sprzęt, którym moglibyśmy sobie poradzić z odśnieżaniem naszych tras, ale żeby do nich dotrzeć trzeba przejechać drogami powiatowymi, a tutaj bez wirników drogowcy sobie nie poradzą - ocenia Mariusz Zając. W najgorszej sytuacji są mieszkańcy wsi, położonych właśnie przy trasach powiatowych, czyli m.in. Czartowca czy Kolonii Czartowiec.
(fot. UM w Tyszowcach)