
Delegacje wszystkich gmin zebrały się na placu targowym, gdzie dożynkowych gości powitali gospodarze niedzielnej uroczystości - burmistrz Tyszowiec Robert Bondyra i starosta tomaszowski Henryk Karwan. Zwracając się do zebranych Robert Bondyra podkreślił, że w polskiej historii i tradycji wieś i trud rolnika zawsze zajmowały ważne miejsce. Burmistrz zwrócił też uwagę, że tak naprawdę praca w gospodarstwach rolnych nigdy się nie kończy, ale koniec żniw daje rolnikom wytchnienie. - Na polach jeszcze tyle fasoli, buraków, kukurydzy, dyni, papryki i kapusty. Czy wrócą te czasy gdy zebrane plony będą bezpiecznie leżały w magazynach, a punkty skupujące będą biły się, by kupić je od rolników? - pytał publicznie burmistrz Tyszowiec. Jednocześnie podziękował rolnikom za ich wysiłek, wyrażając nadzieję, że chleba wypieczonego z tegorocznych zbóż nie zabraknie w żadnym domu. - Bo ten chleb jest mój i twój, wasz i nasz, bez względu na poglądy, podziały, dzisiaj jesteśmy wszyscy razem, razem stoimy za naszymi tomaszowskimi rolnikami. W okazałych i misternie wykonanych wieńcach dożynkowych kryje się nie tylko radość z pomyślnie zakończonych żniw, ale przede wszystkim mozolna praca i codzienna troska mieszkańców wsi - mówi Robert Bondyra.
Wspomniany przez burmistrza Tyszowiec chleb przynieśli na niedzielne święto starostowie dożynkowi - Anna Litwińczuk z Kazimierówki i Arkadiusz Jurkiewicz z Zamłynia. Zarówno bochen jak i wieńce zostały poświęcone podczas dziękczynnej mszy świętej, którą odprawili wspólnie ksiądz prałat senior Czesław Grzyb z Tomaszowa Lubelskiego oraz proboszczowie - parafii w Tyszowcach ksiądz Piotr Kawecki i w Czartowcu ksiądz Jan Borysowski.
(fot. UM w Tyszowcach)