Ze względu na falę upałów władze gminy Krzywda w powiecie łukowskim wprowadziły przerwy w dostawie wody. Do odwołania obowiązują one w większości miejscowości między 11.00 a 14.00.
- Do podjęcia decyzji zmusiła nas sytuacja. Problem nie polega na tym, że nie ma wody, ale jej zużycie jest tak duże, że urządzenia nie nadążają z napełnianiem zbiorników. To nie jest tak, że pompy pracują podając wodę bezpośrednio do naszych kranów. One najpierw napełniają wspomniane zbiorniki i dopiero, gdy te są pełne, woda z właściwym ciśnieniem jest tłoczona do sieci i poszczególnych odbiorców - mówi Informacyjnej Agencji Samorządowej zastępca wójta gminy Krzywda Barbara Kot.
Problem dotyczy prawie 2/3 obszaru gminy, który jest zaopatrywany przez hydrofornię w Krzywdzie, czyli także Okrzei, Woli Okrzejskiej i wielu innych miejscowości. Druga hydrofornia, która znajduje się w Podosiu, jest znacznie mniejsza, ale obydwie nie są ze sobą połączone. Sprawa jest tym poważniejsza, że to właśnie w okolicach Krzywdy jest największe zapotrzebowanie na wodę, nie tylko przez ludzi, ale również zwierzęta. - Nasza stacja, jak wiele podobnych w innych gminach, nie jest przygotowana na takie zużycie i pogodę, którą mamy tego lata. Trzeba jednak pamiętać, że powstała w latach 70-tych ubiegłego wieku i nikt wtedy nie myślał, że będzie obsługiwać, m.in. ponad 20 obór, w których jest po 100 zwierząt. Wówczas w gospodarstwie było po 10 czy może kilkanaście sztuk bydła - tłumaczy Barbara Kot.
Władze gminy wciąż apelują do mieszkańców o rozsądne korzystanie z wody i o cierpliwość. Zapewniają jednocześnie, że przygotowują plany modernizacji gminnego wodociągu, by uniknąć podobnych problemów w przyszłości. Dodają przy tym, że decyzja o wprowadzeniu przerw w dostawach wody była związana także z bezpieczeństwem. - Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której w przypadku pożaru strażacy nie będą mogli skorzystać z hydrantów, bo zabraknie w nich wody, ani na uszkodzenie pomp, tłoczących wodę do zbiorników. One też nie mogą pracować bez przerwy, bo to się może skończyć ich przegrzaniem i w konsekwencji poważnym uszkodzeniem - dodaje Barbara Kot.
(fot. sxc.hu)
Problem dotyczy prawie 2/3 obszaru gminy, który jest zaopatrywany przez hydrofornię w Krzywdzie, czyli także Okrzei, Woli Okrzejskiej i wielu innych miejscowości. Druga hydrofornia, która znajduje się w Podosiu, jest znacznie mniejsza, ale obydwie nie są ze sobą połączone. Sprawa jest tym poważniejsza, że to właśnie w okolicach Krzywdy jest największe zapotrzebowanie na wodę, nie tylko przez ludzi, ale również zwierzęta. - Nasza stacja, jak wiele podobnych w innych gminach, nie jest przygotowana na takie zużycie i pogodę, którą mamy tego lata. Trzeba jednak pamiętać, że powstała w latach 70-tych ubiegłego wieku i nikt wtedy nie myślał, że będzie obsługiwać, m.in. ponad 20 obór, w których jest po 100 zwierząt. Wówczas w gospodarstwie było po 10 czy może kilkanaście sztuk bydła - tłumaczy Barbara Kot.
Władze gminy wciąż apelują do mieszkańców o rozsądne korzystanie z wody i o cierpliwość. Zapewniają jednocześnie, że przygotowują plany modernizacji gminnego wodociągu, by uniknąć podobnych problemów w przyszłości. Dodają przy tym, że decyzja o wprowadzeniu przerw w dostawach wody była związana także z bezpieczeństwem. - Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której w przypadku pożaru strażacy nie będą mogli skorzystać z hydrantów, bo zabraknie w nich wody, ani na uszkodzenie pomp, tłoczących wodę do zbiorników. One też nie mogą pracować bez przerwy, bo to się może skończyć ich przegrzaniem i w konsekwencji poważnym uszkodzeniem - dodaje Barbara Kot.
(fot. sxc.hu)
