Pogoda nie wystraszyła wystawców ani kupujących podczas tegorocznego kiermaszu wielkanocnego w Krynicach. W niedzielę 3 kwietnia w pierwszej roli wystąpili uczniowie miejscowej szkoły podstawowej, a przygotowane przez nich stroiki i pisanki kupowali wierni z parafii w Krynicach.
- Nasz kościół stoi na wzniesieniu, gdzie silny wiatr był jeszcze bardziej odczuwalny, ale to nie mogło nas zrazić, bo zbieraliśmy pieniądze na edukację dziecka w adopcji na odległość, czyli osieroconej dziewczynki z Kamerunu i na pomoc uchodźcom z Ukrainy. Znakomicie czuli to również odwiedzający stoiska, którzy nie dość, że chętnie się zatrzymywali i kupowali, to jeszcze często płacili więcej niż oczekiwaliśmy. Ceny wahały się od 5 do 35 złotych, ale przypadki, gdy słyszeliśmy "reszty nie trzeba" nie należały do rzadkości - podsumowuje Beata Kobielarz, opiekunka Samorządu Uczniowskiego Szkoły Podstawowej w Krynicach, który przygotował niedzielny jarmark.
Wśród kupujących większym zainteresowaniem cieszyły się stroiki, ale chętnych na pisanki również nie brakowało, a nieliczne ozdoby, których nie udało się sprzedać trafią jako upominek do urzędu gminy, sklepów i sympatyków krynickiej podstawówki.
Wśród kupujących większym zainteresowaniem cieszyły się stroiki, ale chętnych na pisanki również nie brakowało, a nieliczne ozdoby, których nie udało się sprzedać trafią jako upominek do urzędu gminy, sklepów i sympatyków krynickiej podstawówki.