Większość, bo około 100 uczestników eskapady, przyjechała do Józefowa z województwa lubelskiego. Najwięcej z Lublina, Tomaszowa Lubelskiego, Lubyczy Królewskiej, Łaszczowa, Zamościa i Rejowca Fabrycznego. Na liście startowej było również 11 mieszkańców województwa mazowieckiego, przede wszystkim z Warszawy, 8 - podkarpackiego m.in. z Przeworska i Jarosławia oraz 1 z Żor na Śląsku. To co martwi organizatorów to niewielkie zainteresowanie rodzimych cyklistów. - Wprawdzie głównym naszym celem jest promocja turystyki rowerowej na Roztoczu, czyli zachęcenie jak największej liczby rowerzystów, by do nas przyjechali, ale grupą docelową są mieszkańcy Roztocza, w szczególności gminy Józefów. Tymczasem, nie licząc osób zaangażowanych w przygotowanie rajdu, w tym roku na trasę wybrała się... jedna osoba z naszego terenu. Na podkreślenie zasługuje dzielna postawa najmłodszych uczestników rajdu, którzy ambitnie starali się dotrzymać tempa peletonowi na dość trudnej trasie oraz jazda na monocyklu jednego z uczestników, co nigdy nie zdarzyło się w 15-letniej historii naszych rajdów - podkreśla Robert Rabiega.
Cykliści wyruszyli z Józefowa drogą rowerową do Siedlisk, po czym skręcili do Samsonówki, gdzie przejechali aleją pomnikowych lip. Kolejny, około 3-kilometrowy etap trasy z Samsonówki do Górnik był najtrudniejszy, ponieważ przebiegał pod górę po drogach gruntowych i leśnych, a kończył się dość stromym zjazdem.
(fot. JKR)